Ciepło można wykorzystywać efektywniej. 10 sposobów na tańsze ogrzewanie

Sponsor publikacji

Choroby dróg oddechowych, obrzęki śluzówek utrudniające oddychanie, miliony ton dwutlenku węgla wyrzucanych do atmosfery oraz zbyt wysokie rachunki – to najpoważniejsze skutki zbyt wysokiej temperatury w domach. W dobie rosnących cen nośników energii warto przemyśleć, jak ogrzewamy nasze mieszkania, nie tylko pod kątem rachunków, jakie przyjdzie nam za to zapłacić.

Energia już tania nie będzie. Analizując domowy budżet i szukając oszczędności – nie ukrywajmy, że to najskuteczniejszy bodziec do przemyśleń – zwróćmy uwagę na znacznie szerszy kontekst. Racjonalnie gospodarując energią cieplną, możemy nie tylko poprawić kondycję finansową i zdrowotną, ale także pozytywnie wpłynąć na środowisko. Warto te trzy elementy połączyć – wyjdzie nam to wszystkim na dobre.

To, czy mieszkanie jest właściwie ogrzane, nie jest wbrew pozorom odczuciem subiektywnym. Jeśli ktoś czuje się komfortowo w temperaturze 23 czy 25 stopni C, jeszcze nie oznacza, że jest to dla niego dobre. To raczej efekt przyzwyczajenia, ale niezdrowego.

Nie oznacza to, że im chłodniej, tym lepiej. Kiedy jest zbyt chłodno, wzrasta ciśnienie krwi i organizm zużywa więcej energii, aby chronić się przed zimnem. Powinny to wiedzieć przede wszystkim osoby z nadciśnieniem. Natomiast zbyt wysoka temperatura nasila objawy alergii, może prowadzić do zapalenia gardła, kataru czy zapalenia uszu.

Prof. Bolesław Samoliński, alergolog z Warszawskiej Akademii Medycznej, przestrzega również przed wysuszeniem śluzówki, co sprzyja infekcjom i chorobom górnych dróg oddechowych. Gorszą jakość snu czy wysuszoną skórę można przy tym uznać za najmniej groźne skutki przegrzania.

Dlatego w pomieszczeniach, w których spędzamy większość czasu, powinniśmy utrzymywać temperaturę 18–19 stopni C – jest optymalna dla naszego zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rekomenduje konkretnie 18 stopni. Osoby, które nawykły do przebywania w znacznie cieplejszych warunkach, mogą na początek obniżyć temperaturę o jeden stopień. Gdyby udało im się przyzwyczaić do temperatury 21 stopni, nie tylko czułyby się lepiej, ale także zaoszczędziłyby środowisku emisji miliona ton dwutlenku węgla.

Jak wyliczyli eksperci z Politechniki Warszawskiej, gdybyśmy we wszystkich mieszkaniach w Polsce obniżyli temperaturę o jeden stopień, zmniejszylibyśmy zużycie węgla o 450 tys. ton, a emisję dwutlenku węgla właśnie o wspomniany milion ton rocznie. Przy obniżeniu jej o 2 stopnie C zużycie węgla spadłoby aż o 900 tys. ton rocznie, emisja CO2 zaś zmalałaby aż o 2 mln ton.

A z absorpcją 2 mln ton CO2 może sobie poradzić 30 mln drzew! Dla pokazania skali – w całej Warszawie rośnie ich 9 mln.

Jak widać, jeden stopień mniej czyni wielką różnicę! Obniżając temperaturę w mieszkaniu tylko o 1 stopień C, oszczędzamy nawet do 8 proc. ciepła! W efekcie płacimy niższe rachunki, niezależnie od tego, czy ogrzewamy dom, spalając węgiel, gaz, zużywając prąd czy korzystając z ciepła systemowego.

Najtrudniej przekonują się do oszczędzania ci, którzy korzystają z ciepła systemowego, popularnie nazywanego „miejskim” lub „z ciepłowni”. Szczególnie jeśli nie mają w mieszkaniach podzielników ciepła lub – tak jak w nowszym budownictwie – indywidualnych liczników ciepła.

Płacąc od metra kwadratowego mieszkania, trudno zauważyć związek między obniżeniem temperatury a mniejszymi wydatkami. Jednak on jest, i to bardzo ścisły. Koszt ogrzania metra kwadratowego mieszkania wynika ze zużycia ciepła wykazanego na węźle cieplnym w danym budynku. Lokatorzy łącznie płacą tyle, ile faktycznie zużyją, a koszt dzielony jest na mieszkania w zależności od ich wielkości.

 

10 RAD, JAK ŻYĆ ZDROWO, EKOLOGICZNIE I OSZCZĘDNIEJ!

1. Odsłoń grzejniki

Ciepło z kaloryferów powinno płynąć swobodnie, nie napotykać na swojej drodze przeszkód w postaci kotar, zasłon, szafek czy zabudowy powstałej w celu poprawienia estetyki pomieszczenia. Poczynając od tego sezonu grzewczego, warto zrobić przemeblowanie lub zmienić wystrój pomieszczenia. Grube kotary mogą się przydać (o tym za chwilę), ale nie powinny zasłaniać grzejnika, choć ten najczęściej jest pod oknem lub obok drzwi balkonowych.

Jeśli przyzwyczailiśmy się do suszenia prania na grzejnikach, pora to zmienić. Nie przykrywajmy niczym grzejników – to podstawowa zasada. Jeśli chcemy przyspieszyć schnięcie prania, powieśmy je w okolicy kaloryfera, a nie na nim!


RADA:         





Rozważ możliwość zamontowania za kaloryferem maty odbijającej ciepło. Można to zrobić, nie demontując grzejnika, a instrukcję znajdziesz w filmikach poradnikowych na YouTube.


Gdy zadbaliśmy już o to, aby ciepło mogło swobodnie krążyć po pokoju we właściwych kierunkach, czas zająć się zimnem – aby nie krążyło, tylko zostało na zewnątrz.

Zasłaniajmy okna kotarami (okna, a nie kaloryfery), roletami bądź żaluzjami po zachodzie słońca. Niech w ciągu dnia promienie słoneczne ogrzewają nasze pomieszczenia, ale po zmroku dodatkowa izolacja sprawi, że mniej ciepła będzie się wydostawać z mieszkania. Najlepiej sprawdzą się rolety zewnętrzne, ale ich zakup i montaż wiąże się ze sporym wydatkiem, poza tym nie każdy może je zainstalować. Podpada to już bowiem pod zmianę wyglądu elewacji, a na to zgodzić się musi spółdzielnia, zarządca oraz niewnoszący sprzeciwu wydział architektury. Takie rozwiązanie odpada również w kamienicach o wartości historycznej. Na szczęście niektórzy deweloperzy pomyśleli o tym na etapie projektowania i budowy, więc część z nas może korzystać z zalet rolet zewnętrznych.

Okna oczywiście muszą być szczelne. Z pewnym wyjątkiem – superszczelne nowoczesne okna powinny być w minimalnym stopniu rozszczelnione (zazwyczaj fabrycznie mają parę centymetrów płaskiej uszczelki), aby zapewnić minimalny przepływ powietrza. Dzięki temu w mieszkaniu dobrze działa wentylacja grawitacyjna i nie ma zagrożenia pojawienia się grzybów.

Jeśli nie mamy możliwości wymiany starych, wysłużonych okien, zainwestujmy w uszczelki i oklejmy nimi futryny. To dużo zmieni.

 

2. Dla niektórych może to być szok, ale... wyjdzie na zdrowie 

Najlepiej śpi się w temperaturze – uwaga – 17–18 stopni C. To dobra temperatura do regeneracji organizmu. Jeśli przy tym wilgotność wynosi 40–60 proc., to warunki są idealne. Dla wielu może to być trudne do wdrożenia, jeśli przywykli spać np. w 24 stopniach, a w pokoju dziecięcym utrzymują przynajmniej 25, żeby dziecko nie zmarzło i się nie przeziębiło. Tymczasem unikając przegrzewania się, będziemy zdrowsi. Możemy też sporo zaoszczędzić i przy okazji zadbać o zdrowie. To dobre połączenie. Jeśli dziecko często choruje, np. na zapalenie ucha, tym bardziej powinniśmy obniżyć temperaturę w jego pokoju.

 

3. Kuchnia źródłem ciepła

Efektywne ogrzewanie kuchni wymaga indywidualnego podejścia. Jeśli służy nam ona tylko do gotowania, a posiłki spożywamy w pokoju bądź jadalni, jej ogrzewanie powinniśmy ograniczyć do minimum. W tym pomieszczeniu bowiem szybko zrobi się ciepło od garnków, a od piekarnika wręcz gorąco.

Jeśli mamy kuchniojadalnię, w której spędzamy sporo czasu z rodziną przy stole, powinniśmy antycypować zdarzenia, co nie jest trudne, bo raczej rzadko spontanicznie zaczynamy piec ciasto czy karkówkę. Zwykle mamy to zaplanowane, więc spokojnie na pół godziny przed włączeniem piekarnika możemy przykręcić kaloryfer. Powinniśmy też zmniejszać ogrzewanie na noc.

Podobne zasady stosujemy w pokoju z aneksem kuchennym.
W kuchni jest cieplej niż w innych pomieszczeniach również z powodu… lodówki. Urządzenie bowiem podczas chłodzenia swojego wnętrza emituje ciepło na zewnątrz. I robi to nieustannie. 

 

4. Łazienka ciepłą enklawą

W tym pomieszczeniu musi być ciepło, choć nie przez całą dobę. Po pierwsze, nikt nie wymaga od nas takich poświęceń, jak marznięcie pod prysznicem. Po drugie, wilgoć panująca w chłodnej łazience prędzej czy później może objawić się pleśnią czy grzybem. Zadbajmy więc o to, aby wentylacja była dobra (warto regularnie czyścić kratkę), i grzejmy tam nawet do 22–24 stopni C. Oczywiście nie przez cały czas. Podkręćmy kaloryfer na godzinę przed kąpielą.

 

5. Wspólne to nie niczyje 

Pilnujmy, aby okna na klatce schodowej były pozamykane. Za ciepło w tym miejscu płacą solidarnie wszyscy mieszkańcy. Im więcej się go tam zmarnuje, tym wyższy rachunek dostaniemy. Niektóre wspólnoty uporały się z tym problemem, likwidując ogrzewanie w częściach wspólnych, co nie jest idealnym rozwiązaniem (więcej go ucieka z mieszkań), ale za to ucina sąsiedzkie spory dotyczące temperatury, jaka powinna tam panować.

Niestety, są sytuacje odwrotne – grzejniki w części wspólnej nie mają zaworów z termostatem. Jeśli na węźle cieplnym jest zamontowana automatyka pogodowa, to ona w cieplejsze dni dba o to, by nie przegrzewać budynków.

Niezależnie od wszystkiego dbajmy, w miarę możliwości, aby zimą okna w części wspólnej były pozamykane, a kaloryfery nie parzyły. Jeśli jest regulacja, niech dają tylko niewielką ilość ciepła.

 

 

6. Oszczędzanie nie wyklucza wietrzenia

Wietrzyć trzeba, to oczywiste, ale nie musi to oznaczać marnowania ciepła. Trzeba tylko wypracować odpowiednie nawyki. Najlepiej wietrzyć za dnia, gdy na zewnątrz jest najwyższa w ciągu doby temperatura, ale wtedy większość z nas jest w pracy. Niezależnie od tego, kiedy wietrzymy, stosujmy parę sprawdzonych trików:

● zaczynamy od zakręcenia grzejników kilkanaście minut przed otwarciem okien;

● otwieramy okna na oścież we wszystkich pomieszczeniach, co szczególnie ważne w mieszkaniach posiadających okna po obu stronach budynku – robiąc przeciąg, wywietrzymy wnętrze szybko i skutecznie;

● po zamknięciu okien odkręcamy grzejniki, aby temperatura wróciła najlepiej do maksymalnie 20 stopni C.

 

7. Nie ogrzewaj pustych pomieszczeń

Ostatni wychodzący domownik powinien skręcić kaloryfery, aby temperatura w domu spadła do 17–18 stopni. Nie zakręcajmy ich jednak całkowicie. Jeśli w mroźny dzień mieszkanie schłodzi się do 10 stopni, to ogrzanie go ponownie do 20 stopni będzie nas kosztować więcej niż utrzymanie lekko obniżonej temperatury.

17, a nawet 16 stopni możemy utrzymywać w pomieszczeniach, z których nie korzystamy. W większych domach, gdzie są pokoje dla gości albo dziecięce, które już nie służą dzieciom, lecz młodzieży wpadającej czasem na weekend, mogą pozostawać przez większość czasu chłodne. Jednak powinny być ogrzewane, aby nie zapanowała w nich wilgoć oraz żeby nie zabierały ciepła z sąsiednich pomieszczeń.

RADA:




Jeśli chcesz szybko ogrzać pokój, zamknij do niego drzwi. Po powrocie do domu chcesz jak najszybciej dobrze się poczuć w swoim fotelu?

Podkręć grzejnik, zamknij drzwi, zasłoń okna, jeśli słońce już zaszło, a szybko osiągniesz komfortową temperaturę.

Przed dłuższym wyjazdem możemy obniżyć temperaturę w mieszkaniu nawet do 15–16 stopni. Mniej nie jest zalecane (wilgoć, grzyby, kwiatki w doniczkach), ale też nie ma sensu utrzymywać wyższej.


8. Termometr w każdym pomieszczeniu

Niezwykle trudno zastosować powyższe rady bez wiedzy, jaka temperatura panuje w poszczególnych pomieszczeniach. Nie możemy zdawać się na własne odczucia, ponieważ podczas krzątania się po mieszkaniu będzie nam subiektywnie cieplej, niż gdy siądziemy na dłuższą chwilę w fotelu z książką.

Trudno też definitywnie orzec, ile kresek na termostacie wskazuje właściwą temperaturę. Cieplej jest w pomieszczeniu, przez które przebiega pion c.o. – w pogodny i bezwietrzny zimowy dzień może w nim być 20 stopni przy całkowicie zakręconym kaloryferze. W pokoju, którego dwie ściany są zewnętrzne, z reguły grzejnik musi być cieplejszy niż pomieszczeniu, którego wnętrze jest dogrzewane przez sąsiadów.

Część zadania powinna wykonywać za nas automatyka pogodowa, która reguluje ilość ciepła przekazywaną przez węzeł cieplny. Przy tym samym ustawieniu termostatów grzejniki będą cieplejsze lub chłodniejsze w zależności od temperatury na zewnątrz. 

9. Smart home to dobra inwestycja

Biorąc pod uwagę liczbę zmiennych, które wpływają na nasz komfort cieplny, trudno w sposób ciągły odpowiednio reagować na zmiany temperatury poprzez zmianę ustawienia grzejników. Stosując powyższe wskazówki, sporo zaoszczędzimy, ale może zdarzyć nam się przegrzać mieszkanie lub poczuć się w nim mniej komfortowo. Dlatego świetnie sprawdzają się nowe technologie, które sterują domowymi urządzeniami – im więcej ich jest połączonych w jeden system, tym lepiej.


Inteligentny dom to przyszłość, do której możemy zmierzać stopniowo. Na początek warto zacząć od sterowanych elektronicznie termostatów, najlepiej z poziomu aplikacji w smartfonie. Nie dość, że możemy zaprogramować, aby temperatura zwiększała się przed naszym powrotem do domu, to jeszcze będzie on pilnował tej właściwej w zależności od nasłonecznienia, wiatru i innych czynników, które wpływają na ciepłotę w mieszkaniu. Smartfon zaś pozwoli nam reagować doraźnie, jeśli musimy dłużej zostać w pracy, to możemy opóźnić wzrost temperatury.


Zaawansowane systemy, instalowane z reguły na etapie budowy, obsługują żaluzje zewnętrzne, otwierając je, gdy świeci słońce, i zamykając, gdy zachodzi lub jest pochmurno. Działa to również latem, choć odwrotnie, aby mieszkanie się nie nagrzewało. Pod naszą nieobecność, nieważne, czy chwilową, czy długotrwałą, dom sam dba o siebie – oczywiście według zasad, jakie wprowadzimy.
Takie rozwiązania nie zwracają się po roku czy dwóch latach, ale warto rozważyć ich wprowadzenie i zacząć właśnie od termostatów.

 

10. Mycie to też zużycie ciepła

Podgrzewanie wody to zużywanie cennego źródła ciepła. W tym przypadku powinniśmy postępować podobnie jak w przypadku oszczędzania wody (dobra deficytowego w Polsce). Naprawdę duże oszczędności daje prysznic zamiast kąpieli w dużej wannie. Jedna taka kąpiel może się równać codziennym prysznicom przez tydzień.

RADA:

 

 

W razie potrzeby przed zapakowaniem zmywarki opłuczmy naczynia z resztek w zimnej wodzie (tłuszczem zajmie się zmywarka) albo zgarnijmy je na sucho. Wiele osób ma zwyczaj wstępnego przemywania naczyń pod bieżącą ciepłą wodą. To niepotrzebne i podważa sens posiadania zmywarki jako sposobu na ekonomiczne zmywanie. Filtr w zmywarce i tak wymaga regularnego czyszczenia.

Zmywarka podgrzewa wodę drogim prądem, ale za to mało jej zużywa. Przyzwyczajmy się do korzystania z programu „eko”. Jest on bardzo skuteczny, choć jego minusem jest czas trwania – w niektórych modelach nawet blisko cztery godziny. Za to jest zauważalnie taniej i jak nazwa wskazuje, ekologicznie.

 

Pocieszenie


Optymalne korzystanie z ciepła wymaga zmiany przyzwyczajeń, co bywa trudne, jednak nie wiąże się z koniecznością życia w ascezie. Przeciwnie – będziemy cieszyć się lepszym samopoczuciem i zdrowiem. Pracując zdalnie w domu, będziemy bardziej efektywni, co może przełożyć się na szybsze wykonywanie zadań i więcej czasu wolnego.

Warto też przeprowadzić przynajmniej te niewielkie, niezbędne inwestycje. Energia tania nie będzie, nawet jeśli po ustabilizowaniu się sytuacji na świecie jej ceny nieco spadną. Oszczędzając ją, dbamy też o siebie. Im więcej ciepła zużywamy, tym gorszym powietrzem oddychamy (rym przypadkowy, ale można go dzieciom podpowiedzieć, gdy będą szykowały w szkole pracę plastyczną z ekologicznym przesłaniem).

Oszczędzając ciepło, oszczędzamy swój budżet i lepiej dbamy o swoje zdrowie i jakość powietrza, którym oddychamy, czyli też o środowisko. Przegrzewanie mieszkań bowiem szkodzi nam, gdy w nich przebywamy, a także wtedy, gdy z nich wychodzimy. Dlatego nie skupiajmy się tylko na własnych domach – podobne zasady starajmy się stosować w miejscu pracy. Tam znacznie częściej grzejniki są odkręcone, a okna pootwierane – tak, żeby nie było duszno, ale też nie było zimno… Nie tędy droga.

 

 

Ankieta

Co może Cię skłonić do obniżenia temperatury w pomieszczeniach?

  • pieniądze - oszczędności na rachunkach za ogrzewanie
  • ekologia - troska środowisko naturalne, przyczynienie się do mniejszej emisji CO2
  • zdrowie - niższa temperatura jest lepsza dla zdrowia

Podziel się z innymi