SPONSOR publikacji:


Za oknem szarówka, deszcz, śnieg i mróz. Ale niska temperatura i niesprzyjająca aura nie oznaczają, że mamy czekać z założonymi rękoma na wiosnę. Lepiej zaplanować rodzinny wypad i naładować baterie w trakcie podróży. Bierzemy nową Skodę Kodiaq z napędem 4x4 i ruszamy przed siebie.

- Reflektory Full LED Matrix. Nowość w Kodiaqu. Matrycowe reflektory skutecznie oświetlają drogę.
Co można robić w okresie jesienno-zimowym? Pierwsze, co przychodzi na myśl, to zakopanie się pod kocem, popijanie gorącej herbaty i pogrążenie się w lekturze. To sprawdzony sposób na ucieczkę od szarej rzeczywistości, tyle że... wcale nie trzeba od niej uciekać. Można ją po prostu odczarować wycieczką. Do tego będą potrzebne: pomysł i odpowiednie auto. My postawiliśmy na rodzinnego SUV-a Skody i Kujawy.
Dokąd warto wybrać się autem?
Krótką weekendową wycieczkę polecamy rozciągnąć sobie na cztery dni, biorąc urlop
w piątek i poniedziałek. Taką podróżą rzeczywiście można się nasycić. Jaki cel obrać? To zależy od preferencji podróżnych (często tych młodszych, którzy po prostu zanudzą się na wyjeździe dla dorosłych). Opcji jest co najmniej kilka, można bowiem:
- Uciec w naturę. A dokładnie wynająć cały obiekt na AirBnB, Bookingu lub innym serwisie i zaszyć się w głuszy. Chata na odludziu ma klimat nawet w takim okresie – warto szukać miejsc z kominkiem i panoramicznymi oknami z widokiem na las, jezioro, dolinę lub wzgórza. Tutaj przyda się wspomniany na wstępie zestaw: koc, książka, herbata (można ją zastąpić grzanym winem lub gorącą czekoladą). Jeśli akurat spadnie śnieg, możecie być spokojni, że nawet dzieciaki znajdą sobie zajęcie.
- Wyjechać do SPA. To opcja tylko dla dorosłych? Niekoniecznie! W Polsce nie brakuje rodzinoprzyjaznych hoteli, które chętnie przyjmują wszystkich domowników. Oferty takich obiektów wykraczają daleko poza nocleg i masaż. Na miejscu często można zjeść w dobrej restauracji, obejrzeć film w sali kinowej, pograć w bilard lub kręgle, skosztować lokalnych trunków czy wreszcie skorzystać z parku wodnego, który będzie rozrywką także dla najmłodszych. A jeśli w hotelu pracują animatorzy, to nawet można wymknąć się we dwoje do sauny.
- Wyskoczyć na "city-breaka". Zwiedzanie miasta w taką pogodę? Przyznajemy, to pozornie nie ma sensu. Jednak o ile ten okres roku nie sprzyja długim spacerom,
o tyle zachęca, by wreszcie nadrobić zaległości muzealne lub teatralne. To dobry pomysł nawet na wyjazd całą rodziną, choć wymaga odpowiedniego przygotowania. Podpowiedź: najmłodsi z pewnością nie będą nudzić się w teatrze dla dzieci, centrum nauki z interaktywnymi eksponatami, muzeum zabawek, parku miniatur czy na wystawie poświęconej konstrukcjom z klocków Lego.
Polecane trasy
Czasami kierunek warto wyznaczyć nie na podstawie miejsca docelowego, ale uwzględniając ciekawe trasy krajobrazowe lub odcinki, na których można wykazać się za kierownicą i sprawdzić, na co stać samochód. Oczywiście w granicach rozsądku i nie testując przy tym wytrzymałości podróżnych! Mamy kilka propozycji dla podróżników kierujących się takimi kryteriami:

Mierzeja Helska
Wyskoczyć na "city-breaka". Zwiedzanie miasta w taką pogodę? Przyznajemy, to pozornie nie ma sensu. Jednak o ile ten okres roku nie sprzyja długim spacerom, o tyle zachęca, by wreszcie nadrobić zaległości muzealne lub teatralne. To dobry pomysł nawet na wyjazd całą rodziną, choć wymaga odpowiedniego przygotowania. Podpowiedź: najmłodsi z pewnością nie będą nudzić się w teatrze dla dzieci, centrum nauki z interaktywnymi eksponatami, muzeum zabawek, parku miniatur czy na wystawie poświęconej konstrukcjom z klocków Lego.
Trasa stu zakrętów
Jako kontrpropozycję do nadmorskich dróg warto rozważyć malowniczą trasę wijącą się serpentynami pośród Gór Stołowych. To droga, na której można poczuć klimat rajdów samochodowych – liczne łuki i wiraże wyzwalają w kierowcy wewnętrznego Hołowczyca. Ale warto też zatrzymać się na jednym z parkingów i zajrzeć do labiryntu Błędnych Skał (jeśli nie zrażą was zimowe warunki). Emocje można później ostudzić w uzdrowisku w Kudowie-Zdroju albo podczas czerpania papieru w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju.
Przez Mazury!
Nie możemy też zapominać o naszej Krainie Tysiąca Jezior. Tu drogi wiją się nie tylko wokół zbiorników wodnych, ale prowadzą też przez rozległe pola i lasy. Takie widoki zapierają dech w piersiach także jesienią i zimą. Dodatkowym atutem tej trasy są liczne zabytki, takie jak np. zamek biskupów warmińskich znajdujący się na terenach dawnego państwa krzyżackiego czy Wilczy Szaniec, czyli ukryta w lesie kwatera Hitlera, w której dokonano nieudanego zamachu na jego życie. Przerwę na trasie można zrobić nad urokliwymi jeziorami.
Sierakowski Parki Krajobrazowy
Jeziora, stare wiadukty kolejowe, wysoka wieża obserwacyjna, zabytkowy paltrak, skansen i zamek. Drogi biegnące przez leżący na zachodzie park krajobrazowy są wąskie, więc trzeba zachować na nich czujność. W nagrodę otrzymujemy malownicze widoki i możliwość podziwiania przepięknych ceglanych budynków. W lecie ta trasa zyskuje dzięki licznym szlakom rowerowym, pieszym i kajakowym, ale krajobraz podziwiany z punktów widokowych (w Łężeczkach i na “Górze Głazów) zachwyca także zimą. Dodatkowa atrakcja? Przeprawa promem przez Wartę z Zatomia Starego do Zatomia Nowego czynna nawet o tej porze roku (przy sprzyjających warunkach).
Roztocze
Pięknie jest także na wschodzie Polski. Wie to każdy, kto był na Roztoczu. Tutaj drogi przebiegają przez pagórkowate tereny z niesamowitymi panoramami – niektórzy porównują te trasy do szlaków podkarpackiego pogórza. Faktem jest, że widok dziewiczej przyrody potrafi otumanić, pętla prowadzi bowiem nie przez jeden i nawet nie dwa, lecz aż trzy parki krajobrazowe (i jeszcze jeden narodowy)! Do tego można zabrać dzieci do Szczebrzeszyna, żeby poćwiczyć z nimi wierszyk o chrabąszczu. W sezonie letnim (od maja do końca września) na trasie znajdzie się też coś dla dorosłych – zwiedzanie zabytkowego browaru Zwierzyniec zakończone degustacją świeżego piwa.
Towarzysz podróży
My uznaliśmy, że najskuteczniejszym sposobem na przepędzenie jesiennej chandry będzie wypoczynek w hotelu SPA. Wyjazd rozszerzyliśmy jednak o namiastkę "city-breaka", spędzając ostatnią noc w apartamencie na poddaszu w centrum miasta. Pasażerowie usadowieni, bagażnik załadowany, cel w nawigacji ustawiony – najwyższa pora wyruszać!
Towarzyszem naszej podróży była zmodernizowana Skoda Kodiaq, którą rozpoznacie przede wszystkim po nowym spojrzeniu.
Rodzinny SUV zyskał po zmianach nie tylko rewelacyjne reflektory Full LED Matrix (przydatne, gdy zmierzcha już po 15.00!), sześciokątną osłonę chłodnicy z pionowym żebrowaniem i “podcięte” tylne lampy z technologią LED i dynamicznymi kierunkowskazami. Są też nowości mające na celu poprawienie przepływu powietrza – zoptymalizowane pod kątem aerodynamiki obręcze aluminiowe, przeprojektowane zderzaki z większymi wycięciami czy dłuższy spojler na klapie bagażnika.


Trzeba przyznać, że Kodiaq zauważalnie odmłodniał – zwłaszcza w nieco agresywniej stylizowanej odmianie SportLine, którą mieliśmy do dyspozycji. W parze ze świeżym, aerodynamicznym wyglądem idzie jego ochoczość do pracy. Pomimo 4-osobowej załogi na pokładzie i wypełnionego po brzegi kufra (o pojemności zwiększanej z 650 do 835 l dzięki przesuwanej kanapie), samochód chętnie nabierał prędkości i nie męczył się na autostradzie. To zasługa najmocniejszego w gamie Kodiaqa silnika wysokoprężnego – 2.0 TDI o mocy 200 KM pozwalającego na osiągnięcie “setki” w 7,7 s i rozpędzenie się do 216 km/h.
Pierwszym punktem na naszej trasie był Włocławek. Zrobiliśmy tam sobie przystanek, by odwiedzić Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, a dokładnie znajdującą się w nim wystawę poświęconą włocławskiemu fajansowi. Przy okazji zajrzeliśmy też do galerii różnorodnych polskich portretów namalowanych w XIX i XX w.
Stamtąd od błogiego relaksu dzieliło nas już tylko 100 km “z groszami”. Za to po lokalnych, wąskich drogach, więc przejazd zajął ponad godzinę i 40 minut. Tu przydała się nie tylko dobra elastyczność silnika popędzanego przez 7-biegową przekładnię DSG (standard z tą jednostką) i napęd 4x4, ale też manetki za kierownicą i tryb Sport, w którym układ kierowniczy stawia większy opór i zapewnia jeszcze lepszą precyzję (już w trybie normalnym samochód przyjemnie się prowadzi). Sprawne wyprzedzanie nie jest dla załadowanego Kodiaqa żadnym problem.
video: bA5JlDQ9E
Ahoj, przygodo!
Na miejsce dojechaliśmy, gdy już zmierzchało. Potężne budynki starej, przerobionej na hotel cukrowni w Żninie wyglądały imponująco, ale naprawdę zachwyciliśmy się nimi dopiero następnego dnia, przy świetle słonecznym. Po przyjeździe warto pójść na organizowane w piątki i soboty wycieczki po obiekcie z przewodnikiem, który opowiada barwne historie z czasów działalności zakładu. Jeszcze do 2004 r. w wybudowanej pod koniec XIX w. fabryce rzeczywiście powstawał cukier. Później obiekt popadał w ruinę, pełniąc jedynie funkcję magazynu cukru i melasy dla innych cukrowni.
Od 2020 r. działa w tym miejscu hotel z pokojami urządzonymi w stylu industrialnym, jedyną w swoim rodzaju salą kinową w silosie, własnym browarem, zjeżdżalnią z czwartego piętra wprost do recepcji, kręgielnią, kilkoma restauracjami. Jest też zawieszony na wysokości szóstego piętra metalowy łącznik prowadzący z głównego budynku do części SPA. Uwaga: konserwator zabytków nie zgodził się na zamontowanie w nim porządnego ogrzewania, więc na basen trzeba chodzić... w kurtkach! Najmłodsi mają do dyspozycji kilka sal zabaw i ogromne zadaszone przestrzenie, w których mogą wyszaleć się na hulajnogach i rolkach. W lecie dużą atrakcją z pewnością jest także przystań z kąpieliskiem, molo i placem zabaw.
Oferta hotelu sprawia, że w zasadzie nie ma potrzeby z niego wychodzić. Będąc w Żninie, warto jednak podskoczyć do leżących o rzut kamieniem od niego Biskupina (kto nie zna najstarszej polskiej osady?) czy Muzeum Kolejki Wąskotorowej w Wenecji. Nieco dalej, bo w odległości 30 minut jazdy, są słynne Drzwi Gnieźnieńskie, czyli unikatowy zabytek z gatunku sztuki odlewniczej.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Podczas eksploracji tych terenów i późniejszej trasy do Bydgoszczy przydało się bezprzewodowe połączenie Apple CarPlay, które umożliwiało szybkie wyświetlenie w samochodzie trasy wytyczonej na telefonie. A skoro jesteśmy już przy grodzie nad Brdą, to polecamy przede wszystkim rewelacyjne Exploseum (Centrum Techniki Wojennej DAG Fabrik Bromberg), czyli muzeum w tajnej pohitlerowskiej fabryce zbrojeniowej, utrzymane w klimatyce urbexu i escape roomów. Warto odwiedzić też zabawne Muzeum Mydła i Historii Brudu oraz zaliczyć spacer po Wyspie Młyńskiej, nazywanej nie bez powodu “Polską Wenecją”.
Na wycieczkach doceniliśmy nie tylko odświeżone multimedia z 9,2-calowym ekranem dotykowym i zestaw łatwo konfigurowalnych wirtualnych wskaźników (10,25-calowy wyświetlacz za kierownicą), ale też aplikację pogodową i cały orszak systemów sprawujących pieczę nad naszym bezpieczeństwem.


W trudnych warunkach panujących podczas jesienno-zimowego okresu bardzo przydają się za to: adaptacyjny asystent pasa ruchu, ulepszona kamera rozpoznająca znaki drogowe, system monitorujący martwe pole wokół samochodu, potrafiący automatycznie zatrzymać auto układ Front Assist z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów oraz asystent jazdy w korku. Ale uwaga – choć na pokładzie mamy tylu elektronicznych pomocników dbających o nasze bezpieczeństwo, nie wyręcza to nas z tradycyjnej dbałości o samochód.
Przed wyruszeniem w dłuższą trasę warto skontrolować stan ogumienia, ilość powietrza w oponach, działanie wycieraczek czy pozycję świateł niezbędnych do rozpraszania mroku.
W okresie ograniczonej widoczności często ulegamy pokusie nadużywania świateł przeciwmgielnych – pamiętajmy, by włączać je jedynie wtedy, gdy widoczność spadnie poniżej 50 m. W innych sytuacjach możemy niepotrzebnie oślepiać pozostałych użytkowników drogi.
Jest jeszcze jedna rzecz, która wyjątkowo nam się spodobała w naszym Kodiaqu. To, oczywiście, tradycyjna dla Skody dbałość o praktyczne rozwiązania ułatwiające eksploatację auta. Pod hasłem “Simply Clever” skrywają się w dużym SUV-ie: skrobaczka pod klapką wlewu paliwa, parasolka w drzwiach kierowcy i korek-lejek do płynu do spryskiwaczy. W środku pasażerowie drugiego rzędu mogą zwiększyć komfort podróży, korzystając z fabrycznych zasłonek wysuwanych z boczków drzwi czy wysuwając z zagłówków dodatkowe podpórki stabilizujące głowę w trakcie snu.
Z takim towarzyszem podróży można bez obaw wyruszać w trasę o każdej porze roku, nawet tej nieoczywistej. Mamy nadzieję, że nasz przewodnik trochę was zainspirował i obudził w was chęć do rodzinnych wycieczek pomimo niesprzyjającej aury. Udanego wyjazdu!
ankieta Która z cech Skody Kodiaq najbardziej przypadła Ci do gustu