Marzymy o czymś, co… nie istnieje!
My kobiety tak mamy, że ciągle znajdujemy w sobie jakieś niedoskonałości. A to włosy się kręcą, choć wolimy proste, a to chciałybyśmy mieć inny nos… Wyszukiwaniu sobie nowych kompleksów sprzyja internet przesycony zdjęciami do bólu idealnych kobiet (często wygenerowanych po prostu przez sztuczną inteligencję, czyli… nieistniejących!). Patrzymy na nie, porównujemy z tym, co widzimy w lustrze i dochodzimy do wniosku, że jesteśmy niewystarczające. A to przecież bzdura!
Te niepotrzebne kompleksy Polek to główna przyczyna, dla której marka Dove wraz z Rossmann postanowiła napisać na nowo historię kobiecego piękna. Takiego, które płynie od wewnątrz, ma piegi, fałdki, siwe włosy, rozstępy czy blizny, a jednak zachwyca swoją mocą. Aż 3000 kobiet z Polski, bez względu na wiek, kolor włosów czy rozmiar ubrań zgłosiło się, by wziąć udział w tworzeniu Albumu Piękna. Tak powstało kilkanaście historii o ogromnej mocy.
video: Y1T5PLUWbVg
Właśnie tak wyglądają kobiety, które nauczyły się kochać siebie i czuć się dobrze w swojej skórze. Bo piękno jest w każdej z nas, choć na co dzień jesteśmy dla siebie zbyt surowe, by to zauważyć.
Ten wyjątkowy album jest doskonałą okazją do tego, by spojrzeć na swoje ciało z czułością i miłością.
Czy patrzysz na siebie z czułością?
To zaskakujące pytanie otwiera Album Piękna – projekt Dove i Rossmann ze zdjęciami znanej fotografki Zuzy Krajewskiej i historiami spisanymi słowami uznanej reportażystki Justyny Kopińskiej. I już od tych pierwszych linijek wiemy, że to nie jest kolejna zwykła publikacja, którą po prostu szybko przewertujemy. Album Piękna to projekt niezwykle intymny i nie da się obok niego przejść bez emocji.

„Często słyszę, że mój aparat patrzy na ludzi z czułością. Myślę, że to przez to, że chciałabym, żeby sami popatrzyli z czułością na siebie i dostrzegli swoje unikalne piękno”
– wyznaje Zuza Krajewska, której minimalistyczne, pozbawione retuszu i filtrów fotografie bohaterek udowadniają, że każda fałdka czy blizna jest częścią historii i dodaje kobiecie jeszcze więcej naturalnego uroku.
Nie tylko zdjęcia sprawiają, że Album Piękna wywołuje wzruszenie i zachwyt nad kobiecością. Potęgę przekazu wzmacnia słowo pisane, czyli historie spisane przez Justynę Kopińską. Zupełnie inne niż te, które na co dzień można przeczytać w mediach.
„Piękno, dobro, spokój – te wartości rzadko występują na łamach mediów. Chciałam, by zostały wypowiedziane. Pytałam bohaterki o to, co w sobie lubią? Co sprawia, że czują się piękne? Kiedy się uśmiechają? Chciałam, żeby ich historie dostarczyły energii także innym”
– podkreśla reportażystka
„Nieatrakcyjna dziewczyna”
Lidia z Krakowa ma 68 lat, pełne mądrości błękitne oczy, zgrabny nos i twarz usianą pięknymi naturalnymi piegami. Takimi, które młode kobiety tatuują sobie dziś u lingeristy, bo marzą o własnych „pocałunkach słońca”. A Lidia? Jako młoda dziewczyna uważała się za nieatrakcyjną!

„Relacja z moim ciałem to historia akceptacji – przyzwyczajenie się do niedoskonałości. W młodości postrzegałam siebie jako nieatrakcyjną dziewczynę. Mój nos i policzki pokrywały ciemnobrązowe piegi. Czułam się inna. W ostatnich latach na wybiegach pojawiają się modelki z bielactwem i charakterystyczną urodą. Doceniam, że piękno zewnętrzne stało się wielowymiarowe”
– mówi o sobie kobieta, od której nie można oderwać oczu.
Prywatnie fanka długich kąpieli, świec zapachowych i muzyki klasycznej. Jedna z niesamowitych bohaterek Albumu Piękna.

Nazywali ją „babochłopem”
Przepiękna cera, pełne usta, urzekający nieśmiały uśmiech i bijąca z oczu duma. Oto 26-letnia Alicja z Żor. Ślązaczka jest zachwycająca i ciężko uwierzyć, że kiedyś czuła się w swoim ciele źle. A jednak.

„W młodości bałam się fałdek, nie chciałam być postrzegana jako gruba czy duża . Zwłaszcza czas gimnazjum był dla mnie trudny. Rówieśnicy wyśmiewali się z mojej postury, nazywając mnie „babochłopem”.
Poród zmienił mój stosunek do ciała. Po ciąży poczułam wdzięczność do mojego ciała i jego niedoskonałości – wyznaje.
Dziś Alicja ani myśli o retuszowaniu swoich rozstępów. Doszła do wniosku, że opowiadają historię jej życia tak samo jak barwne tatuaże pokrywające jej ciało.

„Nie mogłam na siebie patrzeć”
Dziewczęcy, zaraźliwy uśmiech. Piękne oczy i włosy. – to 31-letnia Anna z Ksawerowa. Kolejna wyjątkowa bohaterka Albumu Piękna. Aż trudno uwierzyć, że mogła siebie kiedykolwiek nie lubić, prawda?

„W młodości nie mogłam na siebie patrzeć. Uważałam, że mam za duże uda, za krótkie nogi. W mojej percepcji ciała wszystko było nie tak. Dużym kompleksem był mój nos. Podobny kształt ma cała rodzina od strony taty”
– mówi Anna.
Dziś nauczyła się myśleć o sobie z czułością i cieszyć drobnymi przyjemnościami – zapachem kawy, obserwacją wschodu słońca, kąpielami.


Bohaterki Albumu Piękna musiały przejść długą drogę do punktu, w którym są teraz. Dziś są dla siebie czułe i otaczają się miłością.
Każda z nas może się nimi zainspirować.
Patrzysz teraz na zdjęcia tych kobiet i nie możesz zrozumieć, jak mogło brakować im pewności siebie, jak mogły nie dostrzegać tego piękna? Dokładnie tak spójrz na siebie – drzemie w tobie takie samo piękno, musisz tylko chcieć je dostrzec. Właśnie po to marki Dove i Rossmann stworzyły ten projekt. Obie mają wspólny cel – chcą towarzyszyć kobietom na co dzień w ich drodze do pokochania i docenienia samych siebie.
Bo nasza historia jest piękna. My, kobiety, tworzymy ją każdego dnia.
Ankieta Co najbardziej w sobie kochasz?