Sponsor publikacji

Stewardesy - bohaterki przestworzy

Przez dziesiątki lat wzbudzały zachwyt i podziw. Wykształcone, kreatywne i ciekawe świata. Do tego potrafiące łączyć w sobie wiele przeciwności, szczególnie w pochmurnych czasach komuny pokazując zarazem siłę i niezależność, ale też wrażliwość. O karierze stewardesy na pokładzie LOT-u, jak dawniej, marzą setki dziewczyn. To zawód, wymykających się utartym schematom, który rozpala wyobraźnię i pozwala bujać w chmurach.

Nikt chyba nie polemizuje z faktem, iż podczas trwania rejsu najważniejszymi osobami na pokładzie są piloci. Trudno jednak wyobrazić sobie lot, w którym mogłoby zabraknąć stewardes czy stewardów. Są niezmiernie istotną częścią personelu pokładowego, od którego zależy nie tylko nastrój i wygoda pasażerów, ale przede wszystkim bezpieczeństwo każdego z osobna. Ich kariera w samolotach należących po polskiego przewoźnika zaczęła się w 1945 roku, kiedy postanowiono opracować i wdrożyć w życie plan zdobycia i wyedukowania personelu pokładowego Polskich Linii Lotniczych LOT. Zadanie to powierzono Zofii Glińskiej, która stała się tym samym pierwszą polską stewardesą, zarazem pierwszą szefową personelu pokładowego.

Od momentu jej powołania wszystko potoczyło się szybko. 27 sierpnia 1945 roku z Warszawy do Paryża wystartował samolot Li-2 Polskich Linii Lotniczych LOT, na pokładzie którego, poza pilotami i mechanikiem, po raz pierwszy w historii polskiego przewoźnika znalazł się również jednoosobowy personel pokładowy - Aldona Stefania Skirgiełło, stewardesa wyszkolona przez Glińską.

Trudna rola

W pierwszej rekrutacji, jaką zorganizowała Zofia Glińska - sanitariuszka Armii Krajowej, uczestniczka Powstania Warszawskiego - wzięła udział imponująca liczba 300 ochotniczek. Z tej grupy wybrano zaledwie 6 dziewczyn, które wydeptywały ścieżki zawodu dla kolejnych pokoleń. Zofia Glińska dla każdej z nich wysoko postawiła poprzeczkę.

Podstawą długiej listy założeń była zdana matura, doskonałe zdrowie, nienaganna aparycja i brak obaw przed lataniem. Wśród wymogów była też dobra znajomość dwóch języków obcych, potrzebna do budowania relacji z miejscowymi władzami, placówkami dyplomatycznymi lub służbą lotniczo-meteorologiczną. Służba stewardes przygotowana była do obsługi rejsów z udziałem ważnych przedstawicieli władzy, również do zabezpieczenia dłuższych międzynarodowych lotów kurierskich do krajów Europy Zachodniej. Zawód jednak od początku nie pozwalał zamknąć się w sztywnych ramach i ustalić, gdzie się kończy zakres obowiązków.

W latach 40. stewardesy, poza świadczeniami wpisanymi w zawód, pomagały rodzinom poszukującym bliskich po zawieruchach wojennych, przekazując i odbierając listy do Czerwonego Krzyża. Znajomość języka sprawiała, że często za granicą wchodziły w rolę tłumaczek czy przewodniczek. Bywało, że podczas rejsów pomagały w kontaktach z wieżą lotów. Wzbudzały szacunek nie tylko swoim profesjonalizmem, ale też wizerunkiem. Jedna z historii mówi, że gdy w 1945 r. podróżowały w specjalnie zaprojektowanych mundurach, ozdobionych złotymi szamerunkami w Anglii utożsamianymi ze strojem wysokiej marynarskiej osobistości, w Londynie na ich widok ludzie salutowali.  

 Stewardesa jak gwiazda

Zawód stewardesy szybko zaczął być postrzegany jako bardzo elitarny. W czasach PRL-u otrzymanie szansy wyjazdu poza granice Polski okupione było wielkim wysiłkiem, a możliwość swobodnego podróżowania po świecie graniczyła z cudem. 

Tymczasem one przekraczały granice zamkniętego świata. Zakupy robiły w Nowym Jorku, Rzymie i Mediolanie. Z zagranicznych wojaży przywoziły modne ubrania, drogie kosmetyki, kawę, kolorowe słodycze, złoto. Firma zapewniała im też stroje, w których mogły poczuć się wyjątkowo. Granatowe mundury ze złotymi szamerunkami, które nosiły w latach 40., ewoluowały, goniąc światową modę. W latach 70. na pokłady samolotów wchodziły w zielonych i pomarańczowych sukienkach. 

Profity były znaczne, jednak nie było łatwo dostać się do tej grupy zawodowej. O tym, jak bardzo była ona hermetyczna, świadczą liczby. W latach 60. pań pracujących w zawodzie stewardesy było około dwudziestu. Opinia, iż w czasach komuny trudniej było zostać stewardesą niż gwiazdą filmową, jest więc uzasadniona. Przez lata nic się nie zmieniało - by dostać się do tej elitarnej grupy, należało spełnić wysokie wymagania.

Oceniano nie tylko umiejętność odpowiedniej reakcji w kryzysowych sytuacjach. Każda z pań musiała być bardzo dobrze wykształcona, znać języki obce, również prezentować odpowiednią aparycję. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej w komisji zasiadał członek partii. Potem przychodził czas na ciężkie szkolenia i egzaminy. Panie, które sprawdziły się na egzaminie, dostawały szansę na pracę marzeń, która nie mogła trwać dłużej, niż do skończenia przez nie 36 roku życia. Kiedy ten czas się kończył, obawa o przyszłość była częsta i uzasadniona. Bywało ciężko tym bardziej, że nie każda była zabezpieczona finansowo - pensje stewardes kształtowały się na poziomie średniej krajowej.

 Podróże pełne wyzwań

 Zawód, choć trudno dostępny i niosący wyjątkowe profity, nie należał do najłatwiejszych. Kontakt z pasażerami dawniej, tak jak dziś, wymagał specjalnego przygotowania. W czasach komuny samolotami latały osoby piastujące najwyższe urzędy w państwie, to oczywiste. Znaczną grupę stanowili też pasażerowie nieprzyzwyczajeni do długiego przebywania w chmurach - choćby latający do Stanów Zjednoczonych, podróżujący do rodziny, która wyemigrowała. Często były to osoby starsze, z małych miejscowości, które wymagały opieki. Radość z podróży, choć ogromna, bywała też dużym obciążeniem. A praca stewardes wymagała dobrego zdrowia i żelaznej kondycji. Dla rodzin przywoziły, poza prezentami, opowieści o kolorowym, niedostępnym świecie. Serwowały historie brzmiące niczym bajki.  

Prestiżowy zawód

Warunki, w jakich musiały realizować swoją służbę pierwsze polskie stewardesy, były pełne wyzwań. Od tamtych czasów jednak wiele się zmieniło. W zawodzie coraz częściej zaczęli pojawiać się mężczyźni. Praca jako taka również zmieniła swoją rangę. Zawód zmieniał się przez wiele lat, dopasowując się do dynamicznie rozwijającego się światowego sektora lotnictwa cywilnego.

Jedno jednak wciąż jest stałe - zawód cieszy się prestiżem, a na każdą rekrutację stawiają się tłumy chętnych do pracy na pokładzie samolotu. I tak jak kiedyś, nie jest łatwo dostać się do załogi. Lista warunków, które należy spełnić jest długa. Podstawą jest znajomość języka angielskiego, bez tego nie można pracować chyba w żadnych liniach lotniczych na świecie.

Nie każdy wie, że praca personelu pokładowego nie rozpoczyna się w momencie startu samolotu, a znacznie wcześniej. Stewardesy i stewardzi, jeśli lecą Dreamlinerem, muszą pojawić się na lotnisku 1.45 h przed lotem, zaś na lotach Embraerem czas skraca się do godziny.

O tym, jak wygląda praca w chmurach przedstawia video z cyklu „Dzień z życia stewardesy”.

video: jQ-WPVwbKJI

Co robią stewardesy, zanim pasażerowie wejdą na pokład? Szefowa pokładu Dorota Żuchaj przedstawia kulisy życia załogi pokładowej.
 

video: zzB75DBlJIc

Co istotne, ta praca nigdy nie ograniczała się do podawania posiłków, co najczęściej zauważalne jest przez pasażerów, ale przede wszystkim do dbania o bezpieczeństwo pasażerów. Zawód naszpikowany jest obowiązkami podlegającymi międzynarodowemu prawu. Zgodnie z obowiązującymi standardami członkowie załogi są wyszkoleni choćby w zakresie sztuki przetrwania, gaszenia pożarów na pokładzie, przeprowadzenia sprawnej ewakuacji czy pierwszej pomocy. Każdy przechodzi bardzo intensywny kurs pierwszej pomocy, podczas którego uczy się, jak odebrać poród, albo jak reagować, gdy ktoś dostanie silnych reakcji alergicznych.

Stewardesa lub steward uczy się również... obsługi samolotu. Poza tym w zawodzie ważna jest odpowiedzialność, odwaga, umiejętność podejmowania decyzji w sytuacji stresowej lub presji czasu, ale również empatia i zdolności adaptacyjne. Personel pokładowy przygotowany jest praktycznie na wszystko, co nieoczekiwanie może wydarzyć się w samolocie. To prawdziwi aniołowie niesieni na skrzydłach swych maszyn. Przy nich można bezpiecznie zapiąć pasy.
 

video: ErthYuAMN9Y

Nowe safety video Polskich Linii Lotniczych LOT, czyli film prezentujący zasady bezpieczeństwa na pokładach samolotów Boeing 787-8 i -9 Dreamliner. Materiał został zrealizowany w Muzeum Narodowym w Warszawie w Galerii Sztuki XIX Wieku.

Dowiedz się więcej na www.lot.com